zanim zaczniesz oceniać innych, oceń samego siebie

Hej, dawno mnie nie było, poczułam jakiś spadek motywacji i bezsilności. Wracam do domu z pracy i jedynie o czym ostatnio marzę to jest sen, zwłaszcza kiedy wstaje się o 4 rano, a kolejny tydzień kladzie się spać o 7 rano. Ten rozregulowany tryb życia męczy mnie coraz bardziej, ale cóż na zmianę pracy na razie nie mam szans. Od tygodnia jednak nachodzą mnie refleksje na temat mego życia i mego partnera. Za nami kilka przeprowadzonych poważniejszych rozmów, oboje chcemy coś zmienić w sobie i w naszym życiu, żeby wyjść z tego marazmu i wegetacji. Ostatnie nasze dwa lata to jakiś koszmar, nawet nie chcę pisać jak wygląda nasze życie na co dzień. Powiedziałam jednak parę dni temu "dość", tak nie możemy żyć. Postanowiłam, że od czegoś trzeba zacząć i pierwsze co zrobimy to chcemy spłacić pomału jego dług w Polsce. Nie jest on duży, ale w obecnej sytuacji taka kwota nie jest możliwa do spłacenia od razu. 
Dzisiaj też zaczęłam się zastanawiać nad swoim zachowaniem wobec innych ludzi, obgadywaniem ich za plecami. Staram się walczyć z tą okropną wadą, ale na razie kiepsko mi to idzie. Mam w pracy od roku koleżankę, z którą chodzę na siłownię. Jest to osoba bardzo wpływowa i pewna siebie. Próbuje rządzić nami w pracy, narzuca nam tempo, bierze wszystkie nadgodziny jakie tylko dają, by zarobić pieniądze. Większość ludzi obgaduje ją za plecami, śmieje się z niej że zapierdziela jak robot a z drugiej strony podlizują się jej. Ja robię to samo. Jestem zła na siebie, bo dziewczyna nie jest do końca zła, może jest trochę egoistką, narzucając nam prędkość pracy bo nie każdy ma zdrowie by pracować w tempie światła, zwłaszcza że jest to praca fizyczna a ludzie wiekowo są różni. Mimo to dziewczyna pokazuje się w pracy też z tej dobrej strony, jest pracowita, uważna, szczegółowa, zna swoją wartość. Nikt nikomu nie mówi jak mamy się zachowywać w pracy, jak starać się by szef nas docenił. Myślę, że z jednej strony to zazdrość ludzka, że dziewczyna ta potrafi o siebie zadbać i walczy o swoje. Każdy z nas może brać nadgodziny, ale wygrywa lenistwo czy zmęczenie. Nie powinniśmy więc oceniać tej osoby patrząc przez pryzmat swojej osoby, bo każdy z nas ma swój rozum. Łatwiej nam jednak śmiać się z kogoś, obgadać za plecami a samemu niczego nie robić. Ostatnio przeanalizowałam wady i zalety tej osoby oraz swoje. I wiecie co? Chyba jednak wygrywa ta dziewczyna. Ona po prostu działa, wzięła życie w swoje ręce, jest ambitna, pewna siebie, wie czego chce od życia. A poza tym znajduje czas w tym wszystkim dla siebie. A ja? Zakompleksiona, bez żadnych ambicji dziewczyna, której nawet się nie chce nałożyć maseczki wieczorem czy zmyć jeden talerz po obiedzie. Dlatego nie chcę już oceniać ludzi, będąc sama nie fair w stosunku do siebie i innych. Ot i takie oto myśli ostatnio zaprzątają moją głowę. 



Komentarze

  1. Kiedyś jedna z mam niepełnosprawnej dziewczynki, którą się opiekowałam podała mi na tacy strategię wyrównawczą wady obgadywania:) Twierdzi, że w momencie złapania siebie na robieniu przykrej rzeczy (obgadywaniu, małej złośliwości) w tym samym momencie próbuje znaleźć jakiś pozytyw danej osoby. W ten sposób wyrównuje rachunek, a późniejsza analiza swojego zachowania i próba zmiany idzie dużo łatwiej, ponieważ nie ma wyrzutów sumienia. Niby taka głupotka, ale u mnie się sprawdza, bardzo polecam! Obawiam się, że w każdej grupie wiekowej, zarówno u maluchów, jak i u dorosłych funkcjonuje ten sam system. Ale świata nie zmienimy, tym bardziej ludzi. Do jednych nam będzie bliżej, do drugich dalej:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz